Wysłany: Wto Mar 20, 2007 15:11 Temat postu: Re: Szkoła Podstawowa nr 20 im. Pawła Findera
Model napisał:
Moja mama też pracuje w 20-ce.
Hej Model, a po której jesteś córce? Bo pamiętam, że p. Sosnowska miała 2, w tym jedna szczególnie rzucała się w oczy, bo była dość wyrazista - blondynka z pełnymi ustami, bardzo podobna do swojej mamy Kiedy ja zaczęłam naukę w podstawówce, to ona była w 7-8 klasie.
Nigdy bym nie pomyślała, że pójdzie w ślady mamy
A pamięta ktoś taki zupełnie idiotyczny zwyczaj zakładania się "o blachę"?
Przecinało się zakład i potem do umówionego czasu trzeba było komuś klepąć tę blachę w czoło Kto pierwszy krzyknął, ten klepał swojego towarzysza w czoło. Czasem, kiedy tylko zaczynała się przerwa, to wszyscy do wszystkich krzyczeli "blacha" i klepali się po łbach....
Nie piszcie, że nie pamiętacie Sama się zakładałam....
Wysłany: Wto Mar 20, 2007 21:48 Temat postu: Re: Szkoła Podstawowa nr 20 im. Pawła Findera
To o czym piszesz , jak pamiętam, był parolek. Blacha polegała na lekkim uderzeniu w policzek. Z tamtych czasów pamiętam jeszcze "coś" co zwało się ksiądź - przed tym, który pierwszy wypowiedział to słowo należało dygnąć co miało przypominać przyklęknięcie.
Chłopaki mieli jeszcze zwyczaj "zamiawiania" samochodów przejeżdżających ulicą, oczywiście samochodów tych lepszych marek .
Ech ...piękne czasy, aż łza się w oku kręci ...
Wysłany: Sob Maj 19, 2007 20:55 Temat postu: Re: Szkoła Podstawowa nr 20 im. Pawła Findera
No ja jestem synem starszej córki mojej babci (jak to brzmi dziwnie )
Moja mama jest rocznik 61' a moja ciocia 67' w sumie jak tak na nie dzisiaj patrze, to nie wiem która mogła być bardziej wyrazista
Mama nie do końca poszła w ślady babci, bo uczyła klasy I-III, a teraz jest logopedą szkolnym, ale uczy/prowadzi terapię cały czas w 20-stce
Wysłany: Wto Maj 22, 2007 21:02 Temat postu: Re: Szkoła Podstawowa nr 20 im. Pawła Findera
A czy ktoś z dawnych uczniów Dwudziestki nie zostawił sobie na pamiątkę przypadkiem tarczy szkolnej? Chętnie coś takiego bym sobie kupił lub przyjemniej sfotografował. _________________
Wysłany: Śro Maj 23, 2007 12:55 Temat postu: Re: Szkoła Podstawowa nr 20 im. Pawła Findera
Corzano napisał:
A czy ktoś z dawnych uczniów Dwudziestki nie zostawił sobie na pamiątkę przypadkiem tarczy szkolnej? Chętnie coś takiego bym sobie kupił lub przyjemniej sfotografował.
wiem, że gdzieś u mnie zalega granatowa tarcza 20-tki i czerwona "wzorowy uczeń"
Pytanie tylko - GDZIE one zaległy...
Wysłany: Śro Maj 23, 2007 13:12 Temat postu: Re: Szkoła Podstawowa nr 20 im. Pawła Findera
Jakby ktoś to odnalazł i by mu to zawadzało, to chętnie przyjmę/kupię. Przynajmniej prosiłbym o udostępnienie skanu/zdjęcia (mogę je również zrobić sam).
Chodzi mi o tarcze z różnych okresów, bo przecież się zmieniały.
Tarcze SP73 również mile widziane. _________________
Wysłany: Pią Maj 25, 2007 8:56 Temat postu: Re: Szkoła Podstawowa nr 20 im. Pawła Findera
Poszukiwania znajomych chyba dobrze prowadzić w serwisach, które się tym specjalizują. Przykładem może być strona www.szkolnelata.pl .
Dwudziestka jest tutaj i tutaj. Na razie tłumów tam nie ma, ale może jeszcze się rozkręci. _________________
Wysłany: Wto Sie 28, 2007 19:25 Temat postu: Re: Szkola 20
Dino napisał:
Nie wiem jak to się stało, ale moja klasa po skończeniu czwartego roku edukacji przeszła przez resztę szkolnych lat bez nauczyciela muzyki. Zawsze były jakieś zastępstwa itp. Efekty odczuwam do dzis.
Za moich czasow w 20 mieszkal nauczyciel muzyki w szkole!
niejaki pan Domagala , nie bylo mowy zeby muzyka wypadla.
Na lekcjach musialo byc cicho jak ,, makiem zasial ,,
a jak spiewalismy to ten kto falszowal musial opuscic klase i stac za drzwiami do konca lekcji i to na bacznosc.Tak,taaak! bylo tak.
Moze uda mi sie sprowokowac kogos do opowiesci o slynnym wtedy Domagale.
huraa.gif
Opis:
Bardzo dobrze pamiętam Domagałę za moich czasów chłopcy obrywali jego wskaźnikiem . ale na zakończenie 8 klasy w sali gimnastycznej powiesiliśmy portrety wszystkich nauczycieli.Domagała pobił wszystkie.Wszyscy byli zachwyceni widząc jak Domagała się wście
Wysłany: Pią Wrz 21, 2007 11:04 Temat postu: Re: Szkoła Podstawowa nr 20 im. Pawła Findera
Czarodziejka napisał:
Przeczytałam cały wątek i nagle ożyło mnóstwo wspomnień...
Teresa Sobolewska - okropna sadystka - niemiłosiernie torturowała uczniów szarpiąc ich za włosy. Wiedziała, jak sprawiać ból. Trzymając za włosy na skroni tłukła głową ucznia o tablicę wyzywając jednocześnie od kretynów, idiotów, imbecylów, durniów.
Maryla Osiecka...gdzieś ktoś wspomniał o rzemyku...były po nim pręgi... Pamiętam bieg "na około kempingów", marszobieg tamże i skoki przez kozła na korytarzu, bo sala była zajęta.
Janusz Woźniak - indywiduum, które uczyło wszystkiego po trochu, pamiętam, że nawet historii. Lubił się pastwić, szczególnie nad chłopakami bo dziewczynki traktował ulgowo. Odnoszę wrażnie, że chciał ich przed nami upokorzyć. Taki domorosły tyran Jeździliśmy z nim na rajdy harcerskie. Była też "środa mundurowa". Pamiętam, że wszystko miało wtedy jakiś swoisty urok. A do zuchów ipotem do harcerstwa nie wstępowali chyba tylko ci, których nie było stać na mundurek.
Najwspanialszą nauczycielką, którą wspominam z sentymentem była Anna Sosnowska - polonistka. Cieszyła się ogromnym szacunkiem nawet wśród głąbów, a tych było przecież w naszej szkole niemało
Ktoś tu wymienił nazwisko felczera - też go pamiętam - sprawdzał, czy nam, dziewczynkom w 6 klasie równo piersi rosną - obmacywał nas bezkarnie w obecności higienistki, poklepywał i robił głupie uwagi. A my, stałyśmy rozebrane do połowy w rzędzie, jak stadko gęsi.
A może ktoś zapamiętał naszą puszystą dentystkę i jej fotel tortur na pedał? I te chwile, kiedy w klasie zjawiała się pielęgniarka i wyczytywała, kto do dentysty?
Pamiętam również p. Masalską - uczyła matematyki. Mówiła do gadających: "Ja paczę i widzę". Podawała nam cudowne diety odchudzające przekonana o ich skuteczności. Pamiętam jedną - trzeba było zacząć w poniedziałek od 7 ziarenek ryżu, a potem codziennie jedno odejmować, aż dochodziło się do jednego, potem dzień głodówki i ziarnka na powrót się dodawało. Miała na paznokciach precyzyjnie wymalowane pszczółki. Dziś, kiedy nosi się wymyślne tipsy, to żadna nowość, ale kiedyś...
I jeszcze p.Lijewska...naprawdę miała na imię Modesta? Mam wrażenie, że gdyby dać jej młotek i kilka gwoździ sama z tego, co pod ręką wybudowałaby Pałac Kultury. Żadne ustrojstwo nie miało dla niej tajemnic. Pamiętam, że z ogromną pasją opowiadała, jak to z części znalezionych na śmietnikach złożyła lampę do pokoju. Była kwintesencją praktyczności. Uczyła ZPT.
No i p. Wodtke...korale, wymyślne kapelusze, kosmiczny makijaż i to nazwisko, które sugerowało, że ona tam, na tym swoim zapleczu niewątpliwie popija najróżniejsze mikstury, które sama zresztą sporządza. Mówiła z charakterystyczną chrypką, co pogłębiało nasze przypuszczenia. No i paliła jak smok
Wspominam ją bardzo miło, mimo iż orłem z fizyki nie byłam. Była to babka z kulturą.
I jeszcze elegancka p. Czaplewska od historii. Nasza pierwsza styczność z tym przedmiotem polegała na wycieczce na plażę, gdzie tuż przy brzegu spoczywały zardzewiałe szczątki jakiegoś okrętu z czasów II w św.
Muszę jeszcze wspomnieć p. Dobrzyniecką od biologii. Kiedy mnie uczyła była już siwą starszą panią, bardzo krzykliwą i straszną. Pamiętam, że kiedyś przyszła na lekcję mocno spóźniona, bardzo wzburzona i zła. Miaław wtedy - chyba początek 4 klasy - same 5 z biologii i lubiłam ten przedmiot. W tym dniu jednak doświadczyłam zmasowanego ataku niesprawiedliwości z jej strony. Poszłam zgłosić brak zeszytu, pierwszy raz w życiu zapomniałam - pracy domowej nie było, byłam przygotowana do lekcji itp. Zwykła procedura. Tymczasem p.Dobrzyniecka ze złością wstawiła mi 2 do dziennika. Kiedy wróciłam na miejsce ktoś z tyłu rzucił mi na ławkę jakiś świstek. Zauważyła. Wystawiła kilka 2 wszystkim, których uznała za winnych - mnie również. Dwie pały za nic na jednej lekcji z przedmiotu, który uwielbiałam...Obrzydła mi p. Dobrzyniecka, nie wspominając o biologii...Dlatego nie jestem weterynarzem, a tak bardzo chciałam
Hehhe miło to poczytac. Ja jestem z rocznika 1980 i chodziłem do 20stki przez 5 lat. W II i III klasie prowadziła nas pani Sobolewska. Jej sadyzm przekraczał wszelkie granice Potrafiła trzymac kogos przy tablicy przez 45 minut przez całą lekcje. A pani Masalska była moją wychowawczynią w 4 i 5 klasie. Jej "ja pacze" przeszło juz do historii pamietam to do dzis ZPT i WF miałem z jakims panem Czarkiem no i oczywiscie z Tadziem Romaniukiem ktory wtedy był jakos zaraz po studiach. Tadzio Romaniuk pracuje teraz z moją dziewczyną w szkole na Oruni, nic sie nie zmienił P.S. chodziłem do klasy C
Ostatnio zmieniony przez vin42 dnia Fri Sep 21, 2007 11:52, liczba edycji: 3
Wysłany: Pią Wrz 21, 2007 11:40 Temat postu: Re: Szkoła Podstawowa nr 20 im. Pawła Findera
Zagadka!!!
Kto pamięta? Miałem WF i ZPT z panem Czarkiem (chyba Sobieraj), pan Czarek miał żonę która uczyła mnie Geografii ktos pamięta jak sie nazywała? Mi sie wydaje że Ania. Pamiętam że była wiecznie chora (ciągle smarkała w husteczki)
Uczyła mnie Geografii gdzieś tak w okolicach roku 1991 Była taka mała. cicha zagubiona i wiecznie kaszląca i zakatarzona - na sprawdzianach zrzynało sie aż miło
Jeszcze była taka babka od ruskiego starsza chyba od samej Matki Rosji. Miała z 80 lat na leckji odwrócona tyłem do tablicy a cała klasa w tym czasie szalała i rzucała papierkami
Jeszcze ten koleś od historii taki raczej młody z brodą. Miałem z nim raz zastępstwo w 5 klasie chyba. Pamiętam że ja i kolega zostaliśmy wyciągnięci z ławki i poprostu rzuceni pod tablicę
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Portal www.MojeOsiedle.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi
zamieszczanych przez użytkowników serwisu. Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo
lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną
lub cywilną.